
zabawa w chowanego
Jest coś magicznego w rozpakowywaniu prezentów. Aura tajemniczości i ekscytacja sprawiają, że szybko chcemy rozwiązać kokardy i dowiedzieć się co, kryje ozdobny papier. Christo Vladimirov Javacheff i Jeanne-Claude Marie Denat pakowanie opanowali do perfekcji. I nie chodzi bynajmniej o upominki, a o całe budowle, drzewa czy nawet formacje skalne.
Artysta – z pochodzenia Bułgar – swą przyszłą żonę poznał w 1958 roku podczas studiów w Paryżu. Para szybko wstąpiła na ślubny kobierzec i rozpoczęła nie tylko wspólne życie, ale i wspólną twórczość pod szyldem Christo i Jeanne-Claude. Ich dziełom przypisać można wiele określeń: przełomowe, kontrowersyjne, zagadkowe, a przede wszystkim spektakularne. Bo jak inaczej nazwać opakowanie płótnem budynku i to nie byle jakiego, bo Gmachu Parlamentu w Berlinie?
Niemiecki Reichstag to nie jedyny „zapakowany” przez artystów obiekt. Techniką asamblażu polegającą właśnie na opakowaniu, owijaniu czy zasłanianiu przedmiotów, para potraktowała m.in. najstarszy w Paryżu most, Mur Aureliana w Rzymie, a nawet fragment kamienistego wybrzeża Australii.
Tu pojawia się zapewne pytanie: co autor miał na myśli? Christo wierzył, że opakowanie przedmiotu, niezależnie od jego gabarytów, skupia uwagę widza na prawdziwym obliczu zasłoniętej rzeczy. Widzimy formę, doceniamy kształt i przestajemy myśleć o zdobnictwie czy funkcji. Dla artystów była to także tajemnicza gra z masowym odbiorcą – skoro ludzie rzadko zaglądają do muzeów, niech sztuka wyjdzie im naprzeciw i, czy tego chcą, czy nie, stanie im tuż przed oczami. Rzeczywiście, otulony materiałem most trudno przeoczyć, a skoro wszyscy o tym mówią, trzeba to zobaczyć!
W swej twórczości małżeństwo zajmowało się nie tylko „chowaniem” rzeczy. Drugim, nie mniej istotnym i często przeplatającym się z asamblażem, aspektem ich artystycznej działalności była tzw. sztuka ziemi. Materiałowe instalacje, ingerujące w naturalny pejzaż, nadawały mu nowego wyrazu. Dla prac artystycznego duetu natura stawała się nie tyle tłem, co punktem wyjścia i elementem wielkiego, efektownego dzieła.
Artystka zmarła w 2009 roku, zaś mąż przeżył ją o jedenaście lat, umierając w ich nowojorskim domu, w którym zamieszkali na początku lat 60. Ostatni, niezrealizowany projekt – opakowanie paryskiego Łuku Triumfalnego – ma zostać zaprezentowany jesienią tego roku, jako pośmiertny hołd dla artystów. Dzieła Christo i Jeanne-Cluade były chwilowe oraz ulotne, ale co trzeba podkreślić, miały niezaprzeczalnie widowiskowy charakter.