Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Blog

poliuretan, marmur i aluminium

O artystkach w świecie sztuki wciąż mówi się za mało, a gdy eksponuje się w muzeach dzieła sztuki przedstawiające kobiety, to są to najczęściej akty stworzone przez artystów płci męskiej. Na łamach Artbuka robimy więc miejsce trzem polskim rzeźbiarkom: nieżyjącej już Alinie Szapocznikow oraz Barbarze Falender i Agacie Agatowskiej.

W ich sztuce znajdziemy bardzo różne spojrzenia na postać kobiety i kwestię kobiecości. Każda z nich nie tylko skupia się na innych aspektach, ale także sięga po zupełnie inne materiały, które odgrywają istotną rolę w odbiorze dzieła sztuki. Szapocznikow kładła nacisk na przemijanie i cielesność przedstawianą bez żadnych upiększeń, Falender niezwykle zmysłowo porusza sferę seksualną, a Agatowska eksponuje siłę kobiety, ukazując ją majestatycznie jak futurystyczną boginię. Wybrałam akurat te trzy rzeźbiarki, ponieważ ich twórczość zestawiona razem tworzy niezwykle ciekawy obraz kobiety w sztuce.

Alina Szapocznikow, która zmarła w 1973 r. przegrywając wieloletnią walkę z rakiem piersi, do tematu ludzkiego, a dokładniej swojego kobiecego ciała, podchodziła niezwykle osobiście. Przyglądała mu się wybiórczo, wykrawając z niego pojedyncze fragmenty. „Portret wielokrotny”, jedno z najbardziej rozpoznawalnych dzieł, to zespolone cztery odlewy jej własnej twarzy ukazane do linii nosa. W serii „Brzuchy” eksponuje ciało bez zbędnego idealizowania – jest ono pulchne i pofałdowane. W dzieła sztuki zamieniała także pojedyncze piersi, ale nie te wymuskane z okładek czasopism, lecz prawdziwe – małe i niesymetryczne. Szapocznikow wykorzystywała masę winylową lub poliuretanową, która przypomina ludzkie ciało. Utrwalała je w ten sposób, póki było jeszcze żywe, chroniąc od zapomnienia. Właśnie ta przemijalność i nietrwałość jest bardzo mocno widoczna w twórczości Szapocznikow.

Barbara Falender, choć też skupia się na kobiecym ciele, często eksponując tylko jego fragmenty, robi to w zupełnie inny sposób. Jej dzieła są pełne witalnej siły, życia i seksualnej energii. „Poduszki erotyczne” to seria rzeźb, które plasując się na pograniczu realizmu i abstrakcji, eksponują miękkość kobiecych narządów płciowych. Gładka, wypolerowana powierzchnia marmuru wydaje się być doskonale dobranym materiałem. Warto też dodać, że sam marmur – kamień niezwykle drogi i cenny – nadaje wyjątkowego charakteru „Poduszkom”. W kamieniu tym rzeźbiono antycznych bogów, królów i chrześcijańskich świętych, a teraz utrwalono w nim także waginy oddane z anatomiczną, a jednocześnie pełną uczucia dokładnością. 

Kobiety Agaty Agatowskiej to kobiety dumne, majestatyczne i ponadczasowo piękne. Przywodzą na myśl z jednej strony antyczne boginie o klasycznych, symetrycznych i pomnikowych wręcz rysach twarzy, z drugiej, za sprawą wypolerowanego aluminium, kojarzą się z robotami lub Transformersami – bohaterami japońskiego anime. Szukając odniesień do pop kultury można przywołać też metalowe sukienki Lady Gagi z piosenki „Paparazzi” i Beyoncé z utworu „Sweet Dreams”. Porównania te nie wydają się bezpodstawne, bo nazwa serii „Catwalk” oznacza modowy wybieg. Ale sztywne, wyprostowane pozy i twarze pozbawione emocji nie są tak poważne, jak mogłoby się wydawać, bo artystka ubiera niektóre swoje bohaterki w nakrycia głowy przypominające uszy myszki Miki. Sprawia to, że jej kobiety stają się jeszcze bardziej enigmatyczne i tajemnicze.

Poliuretan, marmur i aluminium – materiały używane przez Szapocznikow, Falender i Agatowską  to dobra metafora tego, jak różnorodna jest ich twórczość i widziana ich oczami kobieta.

  • Alina Szapocznikow, "Portret wielokrotny", 1967 (fot. Muzeum Sztuki w Łodzi)