Blog

Ponoć ironia i wyszukane poczucie humoru charakteryzują ludzi inteligentnych. Zapewne tezę tę wygłosił ktoś, kto ironią posługuje się bez opamiętania. Pewne jest jednak, że sarkazm i pewna doza dystansu są tym, co może nas ochronić przed zwariowaniem współczesnego świata. Właśnie dlatego ludzie tak kochają memy, będące zabawnym i nieco uszczypliwym komentarzem wobec rzeczywistości. I właśnie dlatego my zakochałyśmy się w oryginalnych kolażach Alexego Kondakova. Jednak po 24 lutego 2022 roku, sztuka ukraińskiego artysty zyskała zupełnie nowe znaczenie. 

Na chwilę wróćmy do czasów „przedwojennych”. Alksko – bo pod takim pseudonimem fotograf występuje w Internecie – zasłynął z pozornie surrealistycznych przedstawień tworzonych w Photoshopie. Bohaterami jego dzieł stały się bowiem postacie wyrwane wprost z obrazów najznamienitszych malarzy akademickich. W pracach Kondakova, akademizm, który czerpał jedynie z podniosłych tematów jak mitologia czy historia, operował wystudiowanymi pozami i perfekcjonizmem przedstawienia nawet najmniejszego detalu kontrastuje z prozą dnia codziennego. 

Piękne niewiasty w antycznych strojach ujrzeć więc można w zatłoczonym kijowskim metrze, w trakcie zakupów w hipermarkecie, w toalecie nocnego klubu czy podczas wymiany opony. Za to roznegliżowani młodzieńcy – chyba na lekkim kacu – zalegają w pościeli, szaleją na wieczornej imprezie, czy zaglądają przez okno do pracowni artysty. I tylko strój, a raczej jego przeważający brak, sugeruje, że coś tu nie gra. Alksko bowiem perfekcyjnie wyłapuje moment i tworzy idealną kompozycję. Dopełnieniem całości są oczywiście ironiczne podpisy, bo jak w jednym z wywiadów powiedział artysta „ironia w sztuce jest jednym ze sposobów dotarcia do widza”. Docenili to nie tylko internetowi obserwatorzy, ale i zleceniodawcy jak chociażby nocny klub czy liczne czasopisma, zamawiający u artysty projekty reklam i okładek.

Klasycyzujące kolaże Alexego Kondakova bawią i nadają kolorytu rzeczywistości, ale dziś odbieramy je nieco inaczej. Uwieczniając kijowskie uliczki, czy plac targowy w Odessie artysta zatrzymał je w czasie. Sielankowy nastrój jego prac uderza szczególnie w kontekście relacji, na których fotograf przedstawia realia wojny i wyniszczone miasto. Czy świat sprzed wojny powróci, a wraz z nim mityczne nimfy, piękni cherubini i umięśnieni bogowie? Wierzymy, że tak, choć wiemy, że ich codzienność nie będzie już tak lekka i zabawna. 

Alksko to artysta zaangażowany. Dwie z jego prac, „The Visitor” oraz „Private Party” zostały wystawione w ramach aukcji „Save Ukraine Now Print Benefit” organizowanej przez amerykański magazyn Juxtapoz. Zebrane podczas inicjatywny środki przeznaczone mają zostać na pomoc humanitarną dla Ukrainy.