pierwszy
Nagroda Pritzkera to architektoniczny Oscar, o którym marzy każdy adept tej wyrafinowanej dziedziny. Co roku ludzie z branży wstrzymują więc oddech w oczekiwaniu na ogłoszenie laureata, który prócz 100 000 USD zdobywa wieczną sławę i miejsce w panteonie najwybitniejszych. Tegoroczny wybór jury – Diébédo Francis Kéré – jest wyjątkowy pod wieloma względami i już na zawsze wpisze się w historię jako pierwszy czarnoskóry i pierwszy afrykański zwycięzca prestiżowej nagrody.
Pojęcie „pierwszego” towarzyszyło Kéré od dziecka. Urodzony w 1965 roku, w małej wiosce Gando w Burkina Faso, syn wodza był bowiem pierwszym przedstawicielem lokalnej społeczności, który podjął edukację. W tym celu w wieku 7 lat został wysłany do wujostwa, a po latach zdobył tytuł stolarza. Nagrodzony stypendium zyskał możliwość odbywania praktyk w Berlinie, gdzie finalnie podjął studia na wydziale architektury. I właśnie tu zaczyna się najważniejszy rozdział jego kreatywnej i zmieniającej świat działalności.
Jedni piszą prace magisterskie, inni tworzą projekty, a jeszcze inni, jak Kéré tworzą coś tak przełomowego i istotnego, co zwala z nóg nawet największych znawców. Szkoła dla rodzinnego Gando, którą zaprojektował w ramach pracy dyplomowej nie tylko zwróciła na niego wzrok branży, ale przede wszystkim odmieniła życie mieszkańców wioski. I choć obiekt zrealizowano w 2001 roku, jego pozytywny wpływ odbija się do dziś.
Co prawda, w tamtym czasie liczba szkół w uboższych obszarach Burkina Faso stale rosła, jednak zdaniem Kéré, nie były one odpowiednio dostosowane do specyfiki miejsca. Problem stanowił przede wszystkim materiał wykonania. Dla dotkniętych biedą regionów produkcja betonu, wymagająca zużycia sporej ilości energii elektrycznej, jest zdecydowanie za droga. Ponadto, betonowe ściany utrudniają odpowiednią cyrkulację powietrza, co przy 40 stopniach Celsjusza, znacznie obniża komfort nauki. Kilka godzin nauki w saunie, to faktycznie mało zachęcająca sprawa.
Kéré znał lokalne problemy i potrzeby od podszewki. I choć w Europie poznał najnowocześniejsze rozwiązania, w projekcie szkoły świadomie z nich zrezygnował. Postawił natomiast na materiały tanie i łatwo dostępne, a w całe przedsięwzięcie zaangażował całą wspólnotę, czerpiąc jednocześnie z ich wiedzy i doświadczenia. Do budowy nowego kompleksu (szkoły, biblioteki i domów nauczycieli) wykorzystano więc gliniane bloki i drewno eukaliptusowe – jak na pioniera przystało, to właśnie Kéré jako pierwszy dostrzegł potencjał tego drzewa w budownictwie.
Społeczność Gando to w przeważającej mierze osoby niepiśmienne, architekt postanowił więc przełożyć rysunki techniczne, na znany im „język” i projekt szkoły prezentował w formie rysunków na piasku. Francis Kéré rozumie, że pewne postawy należy wdrażać od najmłodszych lat, dlatego też uczniowie szkoły, codziennie przez rok przynosili na budowę niewielki kamień, ucząc się tym samym odpowiedzialności i znaczenia społecznego zaangażowania.
Upał, brak wody, mało zróżnicowana dieta, wylesienie, a co za tym idzie mała ilość cienia – to problemy, z którymi na codzień borykają się małe społeczności Burkina Faso. Rozwiązanie, które zaproponował Kéré było proste i w tej prostocie genialne. Zainicjował bowiem stworzenie plantacji mango. Owocowe drzewa zastąpiły eukaliptusy, które wymagają dużego nawodnienia, a przez to pochłaniają znaczną część wartości odżywczych z gleby, nie będąc jednocześnie źródłem pożywienia. Wokół drzew umieszczane są natomiast kurze zagrody – zwierzętom drzewa zapewniają konieczny cień, a ptasie odchody stanowią naturalny, niskobudżetowy nawóz.
Diébédo Francis Kéré udowadnia, że architektura to nie tylko piękna oprawa, ale i narzędzie, dzięki któremu można zmieniać świat, wyrównywać szanse i łączyć nowoczesne z tradycyjnym. A czy nie tego potrzebuje współczesność?