Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Blog

obnażone fetysze

Młoda, dwudziestoośmioletnia kobieta stoi nieruchomo na środku sali, przed nią stół z siedemdziesięcioma dwoma przedmiotami, a wokół ludzie, masa ludzi. Był rok 1974, a bohaterka zdarzenia to serbska artystka – performerka Marina Abramović. 

Zasady performance Rhythm 0 były proste. Ciało kobiety na sześć godzin miało stać się medium, z którym zgromadzeni w neapolskim Studio Morra widzowie mogli zrobić co tylko zechcą. Przypadkowi „artyści” dysponowali tym, co przygotowała sama Abramović. Wachlarz przedmiotów był rozmaity, od ściętej róży, poprzez pióra, miód, pieczywo, perfumy, ostre przyrządy jak nożyce, metalowy pręt czy skalpel, kończąc na nabitym pistolecie. 

Cel? Poznanie i obnażenie ludzkich fantazji, fetyszy i granic, które są w stanie przekroczyć kiedy odda im się największą władzę, władzę nad swoim ciałem. Nagrania z wydarzenia wzbudzają przerażenie i zniesmaczenie. Początkowe nieśmiałe akty, jak przytulanie czy pocałunki, z czasem zamieniły się w prawdziwe przejawy agresji. Artystka została pozbawiona ubrań, dotykano jej stref intymnych, a skórę kaleczono żyletkami. Jedna z osób z naciętej na szyi rany piła krew performerki. I choć już to brzmi jak horror, kulminacją niebezpiecznych praktyk było przyłożenie do głowy Ambramović pistoletu, na którego spuście spoczywała jej własna dłoń. 

Paradoksalnie to właśnie ta sytuacja ukazała prawdziwy, złożony obraz społeczeństwa. Obok – nie bójmy nie użyć tego słowa – sadystów, utworzyła się grupa obrońców. To oni zapobiegli użyciu broni, co doprowadziło do bójki na widowni. Po upływie ustalonych sześciu godzin, Marina wstała i zaczęła iść w stronę publiczności i swoich oprawców. Nagle jednak widownia rozpierzchła się w obawie przed spojrzeniem artystce w twarz. Jak sama podkreśla, performance Rhythm 0 nauczył ją, że jeśli nie postawi się wyraźnych zasad, ludzie nie cofną się przed niczym, nawet przed morderstwem – zupełnie obcej, niewinnej osoby-, lecz kiedy dochodzi do konfrontacji ich pewność siebie i okrutne fascynacje nikną w strachu. 

Ktoś mógłby uznać artystkę za szaloną, powiedzieć, że sama się o to prosiła. Ale hej! To nie okazja czyni przysłowiowego złodzieja, a brak moralnych wartości. Odważny performance Abramović to do dziś wyjątkowo trudny a jednocześnie interesujący socjalno – psychologiczny eksperyment. A sztuka nie zawsze musi być piękna, lekka i przyjemna. Czasem, jak w przypadku serbskiej artystki może być podróżą do najmroczniejszych czeluści ludzkiego umysłu.

  • Marina Abramović, Rhythm 0, 1974