Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Blog

nowa historia

Historia ma to do siebie, że opowiadana jest zawsze z perspektywy zwycięzców, czyli osób, które stoją u władzy. To właśnie one korzystają z największego przywileju, jaki można mieć. Opisują, a więc i stwarzają, rzeczywistość, w której żyją wszyscy pozostali – także ci, którzy do grup uprzywilejowanych nie należą. Doprowadza to do takiej sytuacji, że w powszechnie znanej i uprawianej narracji brakuje wielu narodowości, grup etnicznych czy mniejszości, które tak naprawdę nie zawsze są mniejszościami, gdy spojrzy się na liczby.

Gdy mówimy o odkryciu Ameryki, wychwalamy podróżników i nowych kolonizatorów, czyli zwycięzców, zapominając bardzo często, że to także historia podbitej rdzennej ludności, której historia, tradycja i kultura niejednokrotnie zostały całkowicie wymazane. Choć Stany Zjednoczone są przykładem kraju, który powstał z ludności napływowej, to do połowy lat 60. XX wieku istniała segregacja rasowa, która osobom czarnoskórym nie pozwalała między innymi zajmować miejsc na przodzie autobusu, wykonywać niektórych zawodów czy uczyć się na uniwersytetach.

Podobnie wyglądała i nadal wygląda sytuacja kobiet w wielu miejscach na świecie. Naukowcy, odkrywcy, politycy czy działacze społeczni, o których mówi się najwięcej i najgłośniej, to z reguły mężczyźni, choć od setek lat kobiety dokonują odkryć, działają politycznie i stoją za naukowymi przełomami. Wiedzieliście, że podwaliny pod Wi-Fi stworzyła aktorka i wynalazczyni Hedwiga Kiesler żyjąca w latach 1914-2000?

A jak sytuacja wygląda na polu historii sztuki? Bardzo podobnie. Sztuka bowiem od najdawniejszych czasów była na usługach władców i Kościoła. To właśnie te dwie potęgi, podobnie jak i dzisiaj, decydowały, co zostanie zbudowane, namalowane lub wyrzeźbione i, co równie ważne, w jaki sposób. Dlatego historia sztuki to jeszcze do niedawna historia przede wszystkim walecznych mężczyzn i usłużnych kobiet oraz białoskórych ludzi, którzy zdominowali wszystkie możliwe dziedziny. Mniejszości etniczne (powtarzając jednak, że nie zawsze mniejszościami były) pokazywano zazwyczaj w kontekście ciekawostek, gdy pojawiała się moda na orientalizm lub egzotyczną tematykę związaną na przykład z geograficznymi odkryciami.

Powoli jednak kruszeją mury zastanego porządku, a wszyscy ci, którzy do tej pory spychani byli na margines głównej narracji, wreszcie odzyskują swój głos. W malarstwie (bo to na nim się skupimy) pokazują, że religia i mitologia są dziedzictwem nas wszystkich i każdy ma prawo czerpać z tych motywów i reinterpretować je tak, by odzwierciedlały także ich historię.  

Obejrzyjcie nasz wybór obrazów i poznajcie napisaną na nowo historię, w której każdy – niezależnie od narodowości, płci czy koloru skóry – może się odnaleźć.

  • Harmonia Rosales, „The Creation of God” [Stworzenie Boga], 2017
    Harmonia Rosales zreinterpretowała dobrze wszystkim znane dzieło – fresk Michała Anioła – przedstawiający „Stworzenie Adama”. Artystka nie tylko wprowadziła kobiece postaci , ale zmieniła także optykę tytułu. Nie jest to już stworzenie człowieka, a stworzenie Boga przez człowieka.