Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Blog

niemoralna propozycja

Pisałyśmy już o wielu artystach, wychwalając ich kunszt, talent, technikę czy oryginalność. O takich malarzach pisze się z przyjemnością. Jednak nie każdy twórca zasługuje na artystyczny piedestał, na który go wyniesiono, a wtedy temat nie przychodzi tak łatwo. I nie chodzi o to jak, lecz o to co tworzył. Choć w sztuce łatwo ukryć nieczyste intencje pod wygodnym płaszczykiem artystycznej wizji i przełamywania tabu, istnieją granice, na których przekroczenie nie ma wytłumaczenia. 

Artysta, którego biorę na tapet uznawany jest za jednego z wybitniejszych twórców XX wieku, a jego prace, jeszcze za życia wystawiano nawet Luwrze. Balthus, a właściwie Balthasar Kłossowski de Rola, to urodzony w 1908 roku w Paryżu artysta o polsko-niemiecko-żydowskich korzeniach. Zamiłowanie do malarstwa odkrył już jako nastolatek, a wyjątkowy talent i inspiracje włoskim malarstwem renesansowym bardzo szybko przyniosły mu uznanie. 

W momencie pierwszej poważnej wystawy miał zaledwie 26 lat i od razu wywołał szok, zniesmaczenie i osłupienie Paryżan. Powód? Obraz „Lekcja gry na gitarze” przedstawiający nauczycielkę, która zamiast instrumentu trzyma na kolanach roznegliżowaną dziewczynkę. Kobieta jedną ręką ciągnie uczennicę za włosy, drugą zaś błądzi pomiędzy jej nagimi udami.

Artysta odpierał ataki tłumacząc, iż w jego pracach (tak, było ich więcej) najważniejsza jest dziecięca niewinność i niemal anielska czystość, a wszelkie niemoralne skojarzenia wynikają ze spaczeń nie jego acz obserwatora. Jednak patrząc na „Thérèse”, „Złote lata”, „Akt z kotem”, „Portret André Derain’a” i wiele, wiele innych, trudno nie czuć zniesmaczenia. Częściowo lub całkiem rozebrane dziewczynki, powyginane w erotycznych pozach mają beznamiętne wyrazy twarzy, a to jedynie potęguje niepokojące odczucia. 

Z artystycznego punktu widzenia jego talent i niewpisujący się w ramy styl sprawiają, że był malarzem wyjątkowym. I może powinniśmy czuć dumę z faktu, że w uznanym przez paryskie, rzymskie czy nowojorskie kręgi artyście płynęła polska krew, jednak ciężko chwalić się artystą o takim portfolio. 

Obrazy Kłossowskiego zasiliły liczne kolekcje. W 2017 roku do dyrekcji Metropolitan Museum of Art w Nowym Jorku skierowana została petycja podpisana przez ponad 9 tysięcy osób. Sygnatariusze domagali się usunięcia z wystawy dwuznacznego obrazu „Śniąca Thérèse” z 1938 roku. Muzeum odmówiło jednak realizacji postulatu a obiekt do dziś znajduje się w jego zbiorach.

W tym miejscu nasuwają się trudne pytania: Jak i czy w ogóle prezentować prace Balthusa? Czy we współczesnym, świadomym społeczeństwie jest miejsce na sztukę, która seksualizuje dzieci,  nawet jeśli powstała ona w zupełnie innej epoce? Czy dzieła te powinny zostać opatrzone odpowiednim opisem, a może na zawsze spocząć w muzealnych magazynach? Pozostawiam te pytania jako otwarte, dając asumpt do dalszej dyskusji.

  • Król Kotów, 1935, kolekcja prywatna
    Motyw kota jest bardzo częsty w twórczości Balthusa, sam nazywał siebie ich królem i nie były to jedyne monarsze aspiracje. Artysta ubarwiał swój życiorys, łącząc przodków z polską szlachtą (stąd przydomek de Rola), francuską arystokracją a nawet rosyjską rodziną królewską.