smok, faraon i medale
Rzeźbiarz, malarz, grafik, medalier, profesor, a epizodycznie nawet scenograf. Można by rzecz artystyczny „człowiek renesansu”. Kształcił się u największych, by samemu zyskać międzynarodową sławę. Dziś jego dzieła zdobią nie tylko ulice miast, ale też muzealne i prywatne kolekcje na całym świecie.
Charakterystyczność rzeźbiarskiej twórczości Bronisława Chromego polega na kontrastach. Z jednej strony to dynamiczne, ekspresyjne, wręcz ostre formy z brązu jak Kolarze czy Smok Wawelski, którego zna każdy, kto choć raz był w Krakowie. Z drugiej zaś, to znacznie delikatniejsze i subtelniejsze prace, jak choćby: seria Owieczek, trzy wielkookie Sowy, Perkusista i Kto jest bez winy, niech pierwszy rzuci kamień. Bazą tych dzieł są różnej wielkości otoczaki (kamienie, których obły, gładki kształt to wynik działania wód rzecznych), najczęściej łączone z elementami wykonanymi z brązu lub aluminium. I tak natura i sztuka splatają się w jedność.
Chromy z natury był człowiekiem zaangażowanym, także społecznie. Już jako student w latach 50. współtworzył kultowy do dziś klub Piwnicę pod Baranami, gdzie w tych trudnych czasach spotykała się sztuka każdego wymiaru. W 1992 roku w wieku 67 lat postanowił wykupić i wyremontować niszczejącą muszlę koncertową w krakowskim Parku Decjusza, tworząc tam galerię autorską, a jednocześnie przestrzeń dla wydarzeń kulturalnych.
Szczególnie ciekawe miejsce w dorobku artysty zajmują tzw. pomniki kieszonkowe, czyli medale. Okrągłe lub niekoniecznie, ażurowe lub nie, niektóre perfekcyjnie dopracowane, inne zaś przywodzące na myśl monety wprost z wykopalisk archeologicznych. Bronisław Chromy stworzył ich ponad 700, każdy inny i każdy niesztampowy.
Malarstwu oddawał się w ramach wakacyjnego odprężenia. Osiadał wówczas w swym Letnim Domu Pracy Twórczej na Mazurach i tam tworzył barwne obrazy, przedstawiające głównie otaczający go świat – bagniste pejzaże, kwiaty czy klucze ptaków. Na tym tle wyjątkowo i gorzko wypada cykl Nałogowcy, przedstawiający zatracających się w uzależnieniu ludzi, których sylwetki zbudowane są z pustych butelek i kieliszków.
Bronisław Chromy zmarł w 2017 roku w wieku 92 lat, pozostawiając po sobie artystyczne bogactwo niemal w każdej materii. Zainteresowanych scenograficznym epizodem artysty odsyłam do klasyka polskiego kina – Faraona z 1966 roku w reżyserii Jerzego Kawalerowicza. Pałacowe figury starożytnych bogów to właśnie dzieło niepowtarzalnego Chromego.