Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Blog

ups!

Na łamach artbuka pokazujemy często piękne budynki, najwybitniejsze przykłady stylów i prawdziwe perełki. Architektura, podobnie jak każda dziedzina sztuki ma na swoim koncie obiekty wspaniałe, nijakie, a także wielkie architektoniczne wpadki. To właśnie tym (delikatnie ujmując) „mniej wybitnym” poświęcamy niniejszy artykuł, hołdując jednocześnie powiedzeniu pół żartem-pół serio.

Hotele, apartamentowce czy sklepy – z niewielką dozą próżności przyznajemy, że najczęściej wybieramy te, które przyciągają wzrok wyrafinowaną formą. Inwestorzy, dobrze rozumiejący rynek, również zdają sobie z tego sprawę, dlatego wznosząc nowe obiekty stawiają na zapadającej w pamięci oryginalności. Zatrudniają zatem architektów lub całe studia projektowe, przeznaczają niebotyczne sumy i czekają na końcowy efekt, który przyniesie im zwrot i zyski. Czy zaprojektowanie budynku o statusie architektonicznego hitu jest proste? Zapewne nie! Wydaje się jednak, iż stworzenie projektu, który wymieniany jest na liście tych najbrzydszych, najdziwniejszych i najgorszych w skali światowej jest równie trudne. A jednak…

Na pierwszy ogień rzucamy budynki-zwierzęta. Tak, dobrze przeczytaliście – budynki w kształcie zwierząt. Sklep w formie dwóch, nieco zezowatych owiec. Krajowa Rada ds. Rybołówstwa, której wnętrza mieszczą się w wielkiej rybie. A na koniec budynek mieszkalno-biurowy w kształcie słonia, którego forma przypomina bardziej postać kury z Minecraft’a – i to jeszcze zanim świat usłyszał o popularnej dziś grze. Oto przykłady prawdziwej zabawy architekturą!  

Jak pokazać bogactwo, bezbłędnie omijając poczucie dobrego smaku i klasy? Wystarczy okrasić wszystko złoceniami, niczym za dotykiem króla Midasa. Monumentalne, niemal uginające się pod naporem szlachetnego kruszcu Sanktuarium w Licheniu i Trump Tower w Los Angeles. Co je łączy? Idealnie oddają prześmiewczy cytat z klasyka: „złote, a skromne”. 

Okej, skoro złoto to kicz, to może kolory? Pstrokate, pastelowe, kontrastowe niemal jak rysunek przedszkolaka. Tylko to nasuwa się patrząc na fasady First World and Plaza Hotel w Malezji. Słynny kompleks przywodzi na myśl wesołe miasteczko, w którym zabawa trwa cały rok. Równie barwne i równie dyskusyjne jest wykończenie Hotelu Sobieskiego w Warszawie, gdzie francuska bryła ozdobiona została dość osobliwą paletą barw. 

Zamknięcie zestawienia pozostawia gorzki posmak. Zdarza się bowiem, że dobre dzieło, wybitnego architekta przegrywa w zderzeniu z rzeczywistością. Taki właśnie los spotkał m.in. Willę Monte w Zakopanem, której niemal stuletnia bryła została bezceremonialnie rozebrana i nadbudowana architektonicznym „gniotem” o nijakim stylu. Tu nie mówimy już o wpadce, a o braku zawodowej etyki. 

Czasem oburzają, zdarza się, że straszą a najczęściej przywołują uśmiech. Budowlane kity czy może hity? Tam gdzie brakuje już słów najlepiej przemówią obrazy.

  • Sklep z miodem oraz kawiarnia, Tirau (Nowa Zelandia), arch. Nancy and John Drake, 1994