Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Blog

od stóp do głów

Przedstawienia ludzkich narządów i części ciała znajdziemy w gabinetach medycznych lub w salach uniwersyteckich. Dłonie, stopy, usta i serce mogą się pojawić także w naszym salonie, całkowicie zmieniając jego oblicze. Nie mówimy ani o anatomicznych rycinach w stylu retro, ani o ozdobach typowych dla Halloween, lecz o intrygujących pracach, których autorem jest Marcantonio Raimondi Malerba.

To jeden z najbardziej cenionych włoskich projektantów sztuki swojego pokolenia. Zaskakuje niepowtarzalnymi, bezkompromisowymi pomysłami, które mogą przywodzić na myśl szalony świat „Alicji w Krainie Czarów”. Najsłynniejsze jego projekty, które cieszą się ogromną popularnością, powstały przy współpracy z kultową marką Seletti.

Pierwsza kolekcja, o której powiemy, skradła nasze serce – i porównanie to nie jest przypadkowe – mowa bowiem o „Love in bloom”. Zapierające dech w piersiach anatomiczne serce to jednocześnie unikalny wazon. Kwiaty układamy w tętnicach i żyłach, dzięki czemu przedmiot rozkwita na naszych oczach, a obiekt, który produkowany jest masowo, nabiera indywidualnych cech. Kolekcja Marcantonia bije aż trzema sercami – białym, złotym, a teraz także szklanym.

Druga seria to „Memorabilia Mvsevm”. Marcantonio zaprojektował obiekty, które przedstawiają części ciała. Jeśli tylko lubimy zaskakujący design, w naszym salonie mogą zagościć stopy, dłonie, oko, nos, ucho, usta, a nawet… męskie przyrodzenie.  Skąd pomysł na to, by coś tak niekompletnego stało się gotowym dziełem?

Wskazówką dla nas może być nazwa kolekcji. Memorabilia to coś wartego zapamiętania, co odznacza się dużą wartością. Takie przedmioty przechowywane są zazwyczaj w muzeach. Tam też znajdziemy pozostałości antycznych greckich i rzymskich rzeźb. Znakomitym przykładem jest jeden z najsłynniejszych starożytnych posągów, Kolos Konstantyna, z którego do naszych czasów zachowała się głowa, prawe ramię i dłoń, lewa oraz prawa noga wraz ze stopą. Wykaz części ciała brzmi prawie jak opis kolekcji „„Memorabilia Mvsevm”!

Wiele antycznych rzeźb znamy tylko z fragmentów. Kolos Konstantyna nie jest wyjątkiem. Wystarczy przywołać Nike z Samotraki, dumnie eksponowaną w Luwrze, choć nie znamy jej twarzy, czy liczne głowy posągów, którym bieg dziejów zawieruszył gdzieś ciała. Okaleczenie nie zmniejsza jednak wartości takich eksponatów. Wręcz przeciwnie. To, że ocalało tak niewiele, sprawia, że nawet stopa czy nos starożytnego posągu mają dla nas niewyobrażalne znaczenie.

W tym kontekście obiekty stworzone przez włoskiego projektanta nabierają dodatkowych znaczeń. To nie tylko kuriozalne przedmioty, które mają zaskakiwać. Artysta puszcza do nas oko. Pokazuje, że nawet tak nowoczesny design, jak jego, osadzony jest w antycznej kulturze, bo ta wciąż jest jednym z najciekawszych źródeł inspiracji.

  • Przyzwyczailiśmy się do symbolicznego przedstawiania serca. To prawdziwe, anatomiczne, to mięsień z żyłami i tętnicami – nie ma w nim nic romantycznego. Wazon w jego kształcie może więc wywołać estetyczny szok u oglądającego. Taki zabieg sprawia jednak, że design zyskuje wyjątkowy charakter i z pewnością zapada w pamięć.