Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Subscribe elementum semper nisi. Aenean vulputate eleifend tellus. Aenean leo ligula, porttitor eu, consequat vitae eleifend ac, enim. Aenean vulputate eleifend tellus.

[contact-form-7 404 "Nie znaleziono"]

Blog

brzydka prawda

Idea less is more z każdym dniem zdobywa nowe grono wyznawców, stając się dla wielu stylem życia. Czy jej założenia mają swoje odzwierciedlenie w architekturze? Surowy beton, wyeksponowana konstrukcja, zróżnicowanie faktur, żelbetowe elementy potraktowane niczym dekoracja, a wszystko to ujęte w masywnej bryle to nie opis nieukończonego, porzuconego budynku, lecz sedno architektury brutalistycznej.

Podwaliny tego nurtu pojawiły się już w latach 30. XX wieku w projektach Charlesa Le Corbusiera, który w architekturze szukał autentyczności. Tę prawdę odnalazł w prostocie i niedoskonałościach, które postrzegał jako coś wyjątkowego niczym ludzkie defekty sprawiające, że każdy z nas jest inny, wręcz unikatowy. Surowy, nieopracowany beton, zdobiony jedynie odciskami deskowania określił on mianem beton brut terminem prostym i dosadnym oddającym nie tylko charakter materiału, ale także ideę późniejszego nurtu.

Jednak prawdziwy rozwój brutalizmu był odbiciem nowych realiów, z którymi musieli zmierzyć się powojenni architekci, wkraczający w nową rzeczywistość oraz odmienione społeczeństwo o nowych potrzebach. Poturbowane wojną miasta potrzebowały taniej i szybkiej odbudowy, zaś ich mieszkańcy przestrzeni, w której na nowo mogliby odnaleźć swą tożsamość i wspólnotę. Brutalizm idealnie zaspokajał te potrzeby.

Właściwa brutalna architektura w różnych odsłonach kiełkowała już pod koniec lat 40., aby swój szczytowy okres przeżywać na przełomie lat 60. i 70. Początkowe toporne formy, widoczne między innymi w Jednostce Marsylskiej czy Szkole w Hunstanton, z czasem ewoluowały, operując kontrastami czy ekspresją form szczególnie zaskakującą w zestawieniu z masywnością i monumentalizmem. Jednym z ciekawszych projektów ukazującym tę swoistą fuzję przeciwności jest Biblioteka Geisel w San Diego zrealizowana w 1970 roku. Ze względu na powszechną dostępność materiału oraz uniwersalny charakter, styl ten chętnie obierano przy realizacji bloków mieszkalnych czy budynków rozmaitych instytucji publicznych. Jednak śmielsi architekci nie wahali się użycia form brutalistycznych także przy tworzeniu obiektów sakralnych co wielu przypadkach mogło okazać się rozwiązaniem ryzykownym, gdyż wierni przyzwyczajeni do najwyższej jakości materiałów nie zawsze akceptowali wybór taniego i surowego betonu. W tym kontekście na szczególną uwagę zasługuje Katedra św. Sebastiana w Rio de Janeiro. Brutalistycznych realizacji na światową skalę nie brakowało także w Polsce. Katowicki dworzec, który dekadę temu przegrał nierówną walkę z potrzebą modernizacji i komercjalizacji, był jednym z wybitniejszych i śmielszych przykładów nurtu w naszym kraju. Debata, która towarzyszyła przebudowie budynku, na nowo podkreśliła nieoczywiste piękno tego stylu.

Takie podejście do architektury było nowym spojrzeniem na jej rolę w życiu człowieka oraz potrzeby estetyczne. Mimo iż lata swej świetności brutalizm przeżywał ponad pół wieku temu, jego echo widoczne jest także w nowszych realizacjach, gdyż idealnie wpisuje się w potrzeby współczesnego społeczeństwa minimalizmu oraz powrotu do tego, co pierwotne i czyste.

  • Jednostka Mieszkaniowa, Marsylia (Francja), arch. Le Corbusier oraz Nadir Afonso, 1947-1952
    Ten flagowy przykład modernizmu to wielki przodek architektury brutalistycznej. Surowy beton oraz charakterystycznie ciosane filary były inspiracją dla wielu późniejszych projektów